>>>Rozdział II<<<
>>>Rozdział III<<<
>>>Rozdział IV<<
>>>Rozdział V<<<
>>>Rozdział VI<<<
>>>Rozdział VII<<<
>>>Rozdział VIII<<<
>>>Rozdział VIII<<<
_____________________________________
- LOU, OBUDŹ SIĘ WRESZCIE!
Louis usiadł
spocony i spojrzał przed siebie. Przed sobą ujrzał przerażoną twarz loczka.
- Hazz?- zapytał zdezorientowany.- Co ja tutaj robię?
- Zemdlałeś, tam, w lesie, więc cię przeniosłem- odparł.
Szatyn powoli
wracał do siebie. A więc to był tylko sen… tylko głupi koszmar. Harry jest
tutaj, przy nim. Żyje i nic mu nie jest.
- Tak się cieszę, że żyjesz- powiedział, zanim zdążył ugryźć
się w język.
Ku jego zdziwieni
brunet zachichotał i zaczął oglądać jego kolano.
- Wiesz, to nie wygląda zbyt dobrze- mruknął śmiertelnie
poważnie.
Louis westchnął
głęboko. Cóż miał począć?
- A i wiesz, wyglądasz jak sto nieszczęść. Chodź tu, to cię
przytulę- powiedział i mocno uściskał zdziwionego szatyna. Poczuł się jak w
niebie. Czuł, że każda komórka jego ciała odżywa na nowo. Czuł każdym kawałkiem
siebie ciało lokowanego. Uśmiech zakwitnął na jego twarzy.
- No. Od razu lepiej- stwierdził loczek.
Niebieskooki
uśmiechnął się, po czym spytał:
- A helikopter? Nadal mnie goni?
- Chyba mnie nie zauważyli, w takim razie ciebie też. Na
razie jesteśmy tu bezpieczni.
- Na razie- westchnął Louis.
***
Zayn wstał od
stołu jako pierwszy i wyjrzał przez okno. No pięknie, chyba będzie lać. Ale
jeszcze nie teraz.
- Liam wrócił?- zapytał pośpiesznie.
- Nie- pokręcił blondyn przecząco.
- To gdzie on się, u licha, podziewa?
- Nie powinieneś się tak denerwować, Zayn. Na pewno łazi po
klubach, ot co.
- Pewnie masz rację- westchnął, przysięgając sobie w duchu,
że jeśli nie wróci do wieczora, zadzwoni do niego. Tak będzie najlepiej.- Co
chcesz dzisiaj robić?
- A co masz na myśli?- zapytał Niall, a Zayn przeklął siebie
w duchu, że w tym momencie zaczął zauważać podteksty.
- Nie wiem, możemy iść do kina albo coś- zaproponował niby
od niechcenia, ale serce waliło mu jak młotem.
- Jak dla mnie bomba- zgodził się niebieskooki, kończąc
ostatni kawałek pizzy. Ale pod warunkiem, że będzie popcorn. Aha, a potem chcę
iść na obiad do jakiejś dobrej restauracji.
- Spoko- mulat starał się przybrać normalny ton głosu, ale
fakt, że spędzi dzień w kinie sam na sam z Niallem, a potem pójdą razem do
restauracji, brzmiał dość niewiarygodnie. To wyglądało w pewnym sensie jak
randka.
Obydwaj wyszli z
domu w świetnym humorze, obgadując, na jaki film pójdą, i Zaynowi aż nie
chciało się wierzyć, że jeszcze przed chwilą podejrzewał o cokolwiek Liama.
***
Lou i Hazz siedzieli naprzeciwko siebie,
patrząc sobie w oczy, jednak żaden z nich nie wyczytał nic z oczu tego
drugiego. Szatyn zastanawiał się, co też kłębi się w myślach tych cudownie
zielonych oczu, w które był wpatrzony. Chciał mu powiedzieć tyle rzeczy: jak
bardzo się cieszy, że jest tu z nim, że myślał, że już go nie zobaczy, że chce
ich stąd uratować i najważniejsze- chciał potwierdzić słuszność słów Liama. Czy
to możliwe, żeby te zielone oczy coś do niego czuły? Spuścił głowę w dół. Nie,
to stanowczo niemożliwe. Chłopak był niemalże pewien, że loczek był w 100%
hetero. Nie dane było mu jednak rozmyślanie nad tym dłużej, gdyż wtem dwójka przyjaciół usłyszała ponad sobą huk
pioruna. Harry wstał przerażony, natychmiast przewracając się z powrotem na
ziemię. Potem wszystko potoczyło się szybko, zbyt szybko, aby Louis mógł to
wszystko spamiętać. Pamiętał jak przez mgłę, że usłyszał dźwięk obsuwających
się kamieni. Zaraz po tym na jego oczach wejście do jaskini zostało zasypane
przez ogromnej wielkości głazy, wywołując przy tym mnóstwo hałasu. Trwało to
jakiś czas, ale wystarczająco długo, by zasypać wejście do jaskini. Co więcej,
kamieni przybywało, co prawda w wolnym tempie, ale szatyn był przekonany, że
obydwoje wiedzą, co ich czeka. Odcięto im drogę ucieczki, a odłamki skał
wypełniały niewielkie pomieszczenie, w którym się znajdowali. To oznaczało, że
za parę godzin, może nawet za dwie, nie będzie już tutaj w ogóle tlenu ani
miejsca, żeby się poruszyć. Zginą, przygnieceni przez skały. Louis słyszał o
takich przypadkach, ale nigdy nie wierzył, że mu też może przytrafić się coś
takiego. A jednak. Wizja śmierci była całkowicie nieunikniona. Chłopak niemalże
się z nią pogodził, ale… no właśnie. Nie mógł się pogodzić ze śmiercią osoby,
na której najbardziej mu zależało. Na tym cudownym Aniołku, który zawsze go
pocieszał. Na jego słoneczku, którego promyk jest promykiem nadziei. Na jego
misiaczku, który sprawiał, że nawet najgorszy dzień stawał się lepszy. Na jego
największej miłości. Na Harrym.
________________________________________________
________________________________________________
Witajcie!
W dzisiejszej notce mam kilka ważnych informacji...
1. Przede wszystkim chciałam przeprosić za brak postów, braku jakichkolwiek znaków życia... Minęło 15 dni, a ja kompletnie nic nie dodałam. Nie miałam do tego głowy, gdyż jak wiecie, wydarzyło się mnóstwo rzeczy, m.in. Fireproof, koncert Eda Sheerana w Polsce (btw jedno z moich największych marzeń♥), Where We Are Film, Who We Are Book a także wiele, wiele innych! Do tego jeszcze dzisiaj udało nam się zhakować najnowszy singiel 1D, Steal My Girl! Planowana premiera tej piosenki była jutro, no ale większość najwyraźniej nie mogła się doczekać :)
2. Chciałam przeprosić, że ten rozdział jest taki krótki i beznadziejny, ale nijak nie mogłam znaleźć do niego jakiejś akcji. Postaram się, aby następny był lepszy. Wszystko to wiąże się z tym, że poprzedniej nocy spałam tylko 3h, więc rano postanowiłam pół filiżanki kawy z jednego ziarna i ta kawa pobudziła mnie do tego stopnia, że w tej chwili czuję, jak głowa boli mnie ze zmęczenia, ale nie jestem w stanie zasnąć xD.
2. Chciałam przeprosić, że ten rozdział jest taki krótki i beznadziejny, ale nijak nie mogłam znaleźć do niego jakiejś akcji. Postaram się, aby następny był lepszy. Wszystko to wiąże się z tym, że poprzedniej nocy spałam tylko 3h, więc rano postanowiłam pół filiżanki kawy z jednego ziarna i ta kawa pobudziła mnie do tego stopnia, że w tej chwili czuję, jak głowa boli mnie ze zmęczenia, ale nie jestem w stanie zasnąć xD.
3. Wielkie podziękowania i szacunek dla Was! Przez te wszystkie dni, kiedy ja nic nie dodawałam, wy nadal nabijaliście mi wyświetlenia! Wczorajszego dnia było nawet 235 wyświetleń, co stanowi dzienny rekord wyświetleń (poprzedni to był 181)! Dziękuję Wam, że tu jesteście, wchodzicie i mnie nie opuszczacie!
4. Oczywiście uprzejmie proszę o komentarze :) Każdy komentarz uszczęśliwia mnie i motywuje!
Agawa♥ xx
ohoho :) będę nadganiać <3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog.
/Louisowaa
Dziękuję ♥ cieszę się, że wpadłaś :)
Usuń