<<<poprzednia część>>>
_____________________________
-Co do jasnej…- Zayn już od dwóch godzin chodził nerwowo po
pokoju. Co chwilę sprawdzał telefon, jakby oczekiwał, że zaraz zabrzęczy. Ale
nic takiego nie następowało. Niall nerwowo obgryzał paznokcie, chociaż nigdy tego nie robił. Mulat domyślał się, że to z głodu, i że nic innego nie przełknie.
- Dzwoniłeś do maszynisty oraz dyrektora?- spytał Niall
Liama. Ten skrzywił się i pokiwał głową. Wyglądał na poderwanego.
- Dodzwoniłem się tylko do dyrektora. Mówił, że nic mu nie
wiadomo o podobnej sytuacji. Nie ma z nimi żadnego kontaktu- nie trzeba było
czekać, aż Liam udzieli odpowiedzi. To było dosyć dziwne, że nie mają kontaktu z kolejką, to bardzo duża i droga firma. Właściwie także mocno podejrzane.
- Kurczę, i co teraz? Jeśli im coś się stało albo… O nie! A
jeśli lina się zerwała? Przecież… Harry obiecał mi, że zagra ze mną w piłkę-
panikował blondyn.- A jeśli oni nie wrócą? ZAYN, co jeśli oni nie wrócą?
- Uspokój się Nialler, nic im nie będzie. Może nie mają
zasięgu? Brak kontaktu nie oznacza, że zagraża im życie- odrzekł Zayn, kreśląc
delikatne kółeczka kciukiem na jego plecach, przez co chłopak zrobił się
czerwony jak burak. Zayn sam nie wierzył w to, co powiedział. Musiał jednak
powiedzieć cokolwiek, bo na widok rozdartego Horana czuł okropną żałość w
sercu.
- Jestem pewny, że jak tylko będą mogli, odzwonią- dopowiedział
Liam, na co blondyn wreszcie przysiadł na stołku i ze zdziwieniem stwierdził,
że nic nie jadł od 2 godzin.
***
Harry otworzył swoje zielone oczy, które natychmiast
przeniósł na niebieskie tęczówki wpatrujące się w niego. Usiadł.
- Gdzie my jesteśmy do chole…- zaczął, rozglądając się, ale
nie skończył, widząc głęboką dziurę w ramieniu przyjaciela. Zaraz…
przyjaciela, czy...?- LOUIS! Jesteś ranny!
- Tsss, nic mi nie będzie- odrzekł, kładąc młodszemu
chłopakowi palec na usta, jednocześnie zasłaniając sobie głęboką, wciąż
krwawiącą ranę.
- Jak my się tu…?- spojrzał pytającym wzrokiem na
Tomlinsona.- Ostatnie, co pamiętam, to to, że usłyszałem huk… A potem poczułem…
poczułem, jak spadamy.
- Ja także ledwo co pamiętam. Wiesz, ja myślę, że zostaliśmy
napadnięci, Harry.
- W powietrzu?
- Właśnie. Bandziory musiały strzelać z jakiegoś wysokiego
punktu. W końcu… trafili w linę- chłopak zmarszczył czoło, usiłując sobie
przypomnieć jak najwięcej.- Zaczęliśmy spadać… logiczne… i potem usłyszałem
tylko huk, który mnie odrzucił do tyłu. Było zamieszanie… nie wiem, po prostu
nie wiem, co się stało. Pamiętam jeszcze, że chwytałem się rozpaczliwie
czegokolwiek… Coś zapiszczało… Spadliśmy w krzaki… A spadając zahaczyłem o
gałąź- stąd owa rana na mojej ręce. Prędkość była dość… no wiesz. Potem tylko
otworzyłem oczy i zobaczyłem cię niedaleko siebie, na szczęście. I żyjemy.
- Mówiłeś, że będzie fajnie- jęknął Loczek. Nagle pobladł.-
Poczekaj… Mówisz, że bandziory strzelały z jakiegoś wysokiego punktu?
- No tak- przytaknął Tommo, zastanawiając się, co może
chodzić po głowie lokowanemu.
- Czy wiesz może… To znaczy… Skąd masz pewność, że nie są
tam nadal? Że teraz nie czyhają, żeby nas… zastrzelić- przełknął ślinę.- Skąd
wiesz, że oni teraz nam się nie przypatrują?
Twarz starszego przybrała kolor kartki, co dziwnie
kontrastowało się z jego niebieskimi oczyma.
- C-chodź, Harry- otoczył go ramieniem.- Musimy szybko
znaleźć jakąś kryjówkę. Szybko. Te sekundy mogą zaważyć o naszym życiu.
Czuł się bynajmniej dziwnie, że powiedział naszym, tak inaczej to zabrzmiało. Serio, Tomlinson? Nawet w chwili
zagrażającej życiu myślisz o takich rzeczach?
- Ty patrz- powiedział Hazza, na co chłopak podskoczył.
Prawie zapomniał o jego istnieniu przez ten krótki ułamek czasu.- Tam jest coś…
jaskinia. Niby jaskiniowcami nie jesteśmy, ale to się nada.
Pokiwał w milczeniu głową i udali się tam. Gdy w końcu
znaleźli się w środku, odetchnęli z ulgą. Byli bezpieczni. Przynajmniej na
razie.
- Masz ze sobą plecak?- spytał zielonookiego, na co ten
pokiwał głową i wyjął jego zawartość na ziemię. Louis po omacku przebierał w
rzeczach, aż w końcu wyciągnął z nich to, czego potrzebował najbardziej.
Latarka.
Po jej zapaleniu okazało się, że są w niewielkiej wnęce w skale,
która ma jakiś korytarz, bardziej przypominający dziurę w skale (postanowili się w niego nie zagłębiać) z mnóstwem
nietoperzy, które natychmiast wypędzili. Usiedli po turecku na ziemi i zaczęli
zliczać zapasy żywieniowe.
- No to mamy 2 puszki z konfiturą, 4 batony, herbatę w
termosie, chusteczki, portfel z kasą na pamiątki, twój notes, i emm…. Harry? Po
co ci prezerwatywa?- mruknął Lou.
- Ekhem… no wiesz… zostawmy ten temat, okej?- zaczerwienił
się Styles.- Kiepsko z tym jedzeniem…
- No wiem. Nie przetrwamy tu długo- westchnął szatyn, a loczek zaczął mu owijać ramię chusteczkami, żeby nie utracił za dużo krwi. Nawet taki dotyk jego dłoni powodował u Louisa gęsią skórkę z podniecenia.
- Zadzwoniłeś do Liama? Przecież mamy telefony- rozpromienił
się Styles, a na jego buzi rozbłysnął uśmiech i pokazały się dołeczki. Tommo
stwierdził, że woli go w takim wydaniu. Gdyby jeszcze tak nie ociekał seksem…
- Nie, jeszcze nie- oderwał się od tamtych myśli.- Kur*a,
nie ma zasięgu- rzucił telefonem o ścianę i ukrył twarz w dłoniach.
- Nic nam nie będzie, BooBear- chłopak nie tracił nadziei.
- A jak masz zamiar wrócić do domu?- martwił się dalej.
- Musisz po prostu wyluzować, jakoś damy radę- uśmiechnął się Hazza, lecz po chwili przełknął cicho ślinę.
- Co jest?- zapytał szatyn.
- Wiesz, co mnie przeraża?
- Mmm?
- Że najprawdopodobniej jesteśmy na miejscu zbrodni. I że w
każdej chwili możemy stać się następną ofiarą.
***
Witam was dzisiaj dość krótkim rozdzialikiem, ale musiałam go jakoś wyodrębnić od reszty, sorka ;)
Jak wam się podoba główne zdj bloga? I tło?
Tradycyjnie proszę o komentarze- dla ciebie to chwilka, a dla mnie duża uciecha i motywacja
(nie mam pojęcia do czego, i tak nikt tego nie czyta, to tylko teksty reklamowe xd- nie dajcie się wrobić)
Tradycyjnie proszę o komentarze- dla ciebie to chwilka, a dla mnie duża uciecha i motywacja
(nie mam pojęcia do czego, i tak nikt tego nie czyta, to tylko teksty reklamowe xd- nie dajcie się wrobić)
Agawa♥ xx
Skoro tak bardzo zależy Ci na komentarzach, to ja go napisze. Powiem Ci, że tło jest super (ekipa One Direction zawsze coś wymyśli XD) główne zdjęcie jest piękne, a imagin jest superowo- piękny. Pisz dalej!
OdpowiedzUsuńoki i dzięki <3
UsuńWłaśnie! Słuchać się tej wyżej i pisać dalej!
OdpowiedzUsuńJa także czekam na nexta! ~Oli
OdpowiedzUsuńOjejku! Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że tyle jest komentarzy w i ogóle <333 Jestem kompletnie w szoku, że ktokolwiek to czyta! Naprawdę dziękuję <3333
Usuń